Archiwum Polityki

Prymusi Europy

Pod koniec ubiegłego tygodnia polskie CDS, czyli rodzaj polis, którymi inwestorzy finansowi ubezpieczają zakupy papierów skarbowych, po raz pierwszy kosztowały mniej niż francuskie, o włoskich i hiszpańskich nie mówiąc. Za „ubezpieczenie” pożyczonych rządowi Polski każdych 10 mln dol. trzeba było zapłacić około 170 tys. dol. rocznie, Francji – 172 tys. Dla porównania – włoskie CDS kosztowały w tym samym dniu 366 tys. dol., a Portugalii – aż 1,3 mln dol. Największym zaufaniem inwestorów na świecie cieszy się gospodarka USA, amerykańskie CDS wyceniane są na 33 tys. dol., niemieckie – na 72 tys. dol.

Ten skok zaufania rynków do Polski wynikał z faktu, że agencja Moody’s przyznała „rating Prime–1 dla polskiego zadłużenia krótkoterminowego”. Jedna z trzech najbardziej renomowanych agencji ratingowych na świecie uznała zatem, że polskie finanse publiczne stają się coraz bardziej wiarygodne. Minister finansów Jacek Rostowski czeka na więcej. Uważa, że agencje ratingowe powinny w końcu podnieść ogólną ocenę wiarygodności finansowej Polski, ponieważ dziś jest ona zaniżona. – Jeśli spojrzymy na całą Unię, to w ciągu ostatnich kilku lat Polska osiąga najlepsze wskaźniki – wyjaśnia minister. Mamy najwyższy wzrost gospodarczy – w latach 2008–11 polski PKB wzrósł łącznie o 15,8 proc., podczas gdy drugi kraj w tym rankingu – Słowacja – odnotował tylko 8 proc. W tym samym czasie gospodarka całej UE skurczyła się o 0,5 proc., a w całej Unii ubyło prawie 2 mln miejsc pracy. W Polsce natomiast liczba pracujących wzrosła o 880 tys. Z kolei dziura budżetowa w 2011 r. była o ponad 15 mld zł mniejsza, niż zapisano to w ustawie budżetowej. Nasz dług publiczny nie wzrósł o 40 mld zł, jak planowano, ale o 25 mld zł.

Polityka 12.2012 (2851) z dnia 21.03.2012; Flesz. Kraj; s. 8
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną