We wszystkich szkołach Francji prezydent zarządził minutę ciszy dla uczczenia ofiar zamachu na szkołę żydowską w Tuluzie, gdzie od kul zginęły cztery osoby – troje dzieci i nauczyciel. Środowiska żydowskie mówią o wzroście nastrojów antysemickich w kraju. We Francji, którą mieszkający tam Żydzi chętnie nazywali swoją terre d’asile, ziemią schronienia, na początku lat 2000 doszło do serii antysemickich ataków. W 2005 r. rząd uruchomił plan ochrony budynków wspólnoty żydowskiej. Zabezpieczono 487 obiektów, w tym 145 szkół i żłobków, 198 stowarzyszeń oraz 234 synagogi i ośrodki kultury. Przez 5 lat montowano kraty, stalowe drzwi, kamery i systemy alarmowe. Przed budynkami stanęły bariery, które utrudniały parkowanie. Chodziło o to, żeby nie pojawiały się tam samochody pułapki. Na wszystkie te inwestycje wydano w sumie 3 mln euro.
Motywy zamachu na szkołę w Tuluzie nie są jasne, tym bardziej że część mediów twierdzi, iż sprawcą mógł być ten sam mężczyzna, który kilka dni temu zabił w Montauban na południu Francji trzech żołnierzy, a w niedzielę w Tuluzie postrzelił jednego. Pod koniec kwietnia Francję czekają wybory i po ostatnim zamachu nie tylko problemy bezpieczeństwa, ale też temat islamskiej mniejszości i swobód religijnych może wyjść na pierwszy plan.