Edwin Bendyk: – Od wielu lat kwestionowany jest sens istnienia Polskiej Akademii Nauk. Powołanej w 1951 r. instytucji zarzuca się stalinowski rodowód. PAN wypomina się, że powstała po to, by rozbijając stare struktury polskiego życia naukowego scentralizowała badania, podporządkowując je totalitarnemu państwu. Teraz pan stanął na jej czele.
Prof. Michał Kleiber: – Krytyki jestem świadomy, nie spotkałem jednak głosów sugerujących likwidację Akademii. Owszem, wielokrotnie mówiło się o jej restrukturyzacji, która miałaby polegać na rozdzieleniu funkcji sprawowanych przez tę instytucję. Przypomnę, że Polska Akademia Nauk to z jednej strony korporacja naukowa, skupiająca najwybitniejszych polskich uczonych. Nikt nie kwestionuje konieczności istnienia takiej reprezentacji świata nauki – istnieją one we wszystkich rozwiniętych krajach. Nauka jest przedsięwzięciem elitarnym, w którym drogę kariery od ucznia do mistrza znaczą osiągnięcia naukowe i dowody uznania m.in. w postaci przynależności do takich ekskluzywnych organizacji, jakimi są akademie nauk. Trudno byłoby mi dzisiaj deklarować, że w pierwszym okresie funkcjonowania PAN nie było wyjątków od zasady, iż jedynym kryterium wyboru jej członków jest dorobek naukowy. Mogę natomiast z pełnym przekonaniem stwierdzić, że wśród członków Akademii wybranych w ostatnich kilkunastu latach nie dostrzegam osób niegodnych tego zaszczytu. PAN to jednak także instytucja prowadząca badania naukowe w 80 placówkach badawczych. I właśnie to połączenie funkcji korporacyjnych i administracyjnych jest najczęściej krytykowane. Czy jednak słusznie – wszak instytuty badawcze PAN, wynika to jednoznacznie z analiz systematycznie przeprowadzanych przez Ministerstwo Nauki, reprezentują w olbrzymiej większości najwyższy poziom naukowy w Polsce.