Archiwum Polityki

Pożytki z używki

Czekolada, kawa czy alkohol nie cieszyły się wśród dietetyków dobrą sławą. Ale ta opinia zaczyna się zmieniać.

Nie należy, oczywiście, przechodzić obojętnie obok faktu, że w większości wyrobów czekoladowych oprócz węglowodanów znajdują się również kwasy tłuszczowe (i to zwykle te najmniej zdrowe, zawierające tzw. izomery trans). Ale ziarno kakaowe, z którego powstają słodkie przysmaki, ma również swoje zalety. Nieczęsto się o nich mówi, bo zalecenia dotyczące zdrowej diety sprowadzają się do bardzo powierzchownych wskazówek typu: pięć razy dziennie owoce i warzywa, jak najmniej soli, ryby zamiast czerwonego mięsa.

Czekolada na serce

Tymczasem warto sobie przypomnieć, że czekolada, zanim stała się ekskluzywną delicją, najpierw pojawiła się na półkach aptecznych. O jej leczniczych właściwościach rozpisują się autorzy medycznych manuskryptów z XVI w. U Azteków napój czekoladowy leczył żołądek i jelita, a miksturę składającą się z przetartych ziaren kakaowca, rozpuszczonych w mlecznym soku wypływającym z nacięć pnia drzewa o nazwie Castilla elastica, stosowano do leczenia infekcji. W Europie pierwszy spis zdrowotnych walorów czekolady sporządził w 1577 r. Francisco Hernandez, którego król Filip II – jako osobistego lekarza – wysłał na drugą półkulę, by poznał aztecką medycynę.

To właśnie Hiszpanom możemy zawdzięczać rozreklamowanie słodkiego przysmaku, który początkowo wcale za przysmak nie uchodził. Ponoć gdy częstowano Kolumba przygotowanym z ziaren kakao napojem, wydawał mu się wstrętny i gorzki. Dopiero gdy mniszki z Oaxaca w Meksyku wpadły na pomysł, by złagodzić jego smak wanilią i cukrem trzcinowym – jego reputacja wybitnie się poprawiła.

Dziś kakao i czekoladę w każdej postaci spożywa się bardzo chętnie i najprawdopodobniej wychodzi to spożywającym na zdrowie.

Polityka 2.2007 (2587) z dnia 13.01.2007; Nauka; s. 75
Reklama