W świecie powieści Stefana Chwina nic nie jest przypadkowe; wręcz przeciwnie, panuje tu żelazna logika przyczyny i skutku. Ludzie ponoszą moralną odpowiedzialność za swe czyny i decyzje, nawet jeżeli podejmują je w roztargnieniu czy przez zaniechanie. Bohater „Złotego pelikana”, znany nam tylko z imienia Jakub, wykładowca na wydziale prawa („mówił o prawie i wolności”), bierze udział w egzaminach wstępnych. Jest upalny dzień pierwszego lipca, komisja ciężko pracuje i Jakubowi wydaje się, że ma prawo nie pamiętać, czy dziewczyna, która nie znalazła się na liście przyjętych, naprawdę odpowiadała beznadziejnie, czy on tylko przez pomyłkę postawił jej niską ocenę.