Trwająca cztery dni akcja ratowania 52 koni uwięzionych w zamarzniętym rozlewisku Warty pod Słońskiem (Lubuskie) zakończyła się powodzeniem. Wszystkie zwierzęta zostały uratowane. Teraz większość z nich może już trafić do rzeźni, bo takie było od początku ich przeznaczenie.
Właściciele ratowanych koni twierdzą, że niepotrzebnie robi się wokół tej sprawy tyle szumu. W efekcie cała Polska teraz uważa, że rolnicy są źli, bo gnębią i katują zwierzęta, które wszyscy inni kochają. – A przecież tu ludzie zawsze hodowali konie na mięso – mówi Józef Osowski z Przyborowa pod Słońskiem – i nikomu nigdy to nie przeszkadzało.
Osowski dodaje, że opowieści weterynarzy o skrajnym wyczerpaniu zwierząt to kłamstwo.
Polityka
2.2003
(2383) z dnia 11.01.2003;
Społeczeństwo;
s. 88