Archiwum Polityki

Druga wojna o Warszawę?

Poniedziałek 22 stycznia 2007 r. Fragment blogu Janiny Paradowskiej „Skrót myślowy”

Czy Hanna Gronkiewicz-Waltz może stracić fotel prezydenta stolicy? Pytanie wcale nie jest absurdalne. Pani prezydent swoje oświadczenie majątkowe złożyła w terminie, ale oświadczenie o działalności gospodarczej swego męża w dwa dni po terminie. Ustawa ponoć nie zostawia tu żadnej dowolności interpretacyjnej: nie złożyłeś w terminie, tracisz mandat. Efekt – wchodzi komisarz, a potem wyborcza powtórka. W sytuacji Hanny Gronkiewicz-Waltz znalazło się kilkudziesięciu wójtów, burmistrzów i prezydentów miast oraz wielu radnych. Kto z wyborców przyjmie do wiadomości i kto zrozumie, że z powodu niespójnych i niejasnych przepisów stolica ma jeszcze raz iść do wyborów? Kto nie uzna tego za polityczną rozgrywkę PiS, by za wszelką cenę pozbawić stanowiska konkurentkę z PO? Oczywiście sztab Hanny Gronkiewicz-Waltz powinien znać przepisy, podobnie zresztą jak ona sama, prawnik z wykształcenia. Gdy się toczy walkę o taką stawkę jak o prezydenturę stolicy i toczy się ją w ostrym politycznym boju, trzeba każdy przepis czytać po sto razy. To jedna strona medalu. Drugą jest jednak i to, że ustawodawstwo jest kalekie, a precedensy różne. Swego czasu miał kłopoty prezydent Lech Kaczyński, który nie złożył wszystkich wymaganych dokumentów, do oświadczenia nie dołączył PIT, co było jego obowiązkiem. I nikt go prezydentury nie chciał pozbawiać. Cimoszewiczowi zdarzyło się pomylić daty i wpisał akcje Orlenu nie pod tą datą co trzeba. Zrobiono mu z tego powodu aferę, która wyeliminowała go z prezydenckiego wyścigu, choć tak naprawdę żadnej afery nie było. Była zwyczajna ludzka pomyłka. Obecnie też mamy sytuację, która może mieć ogromne konsekwencje polityczne.

Polityka 4.2007 (2589) z dnia 27.01.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 17
Reklama