Archiwum Polityki

Młodzi chcą galopować

Rozmowa z prof. Jackiem Kurczewskim, socjologiem z UW.

Mariusz Janicki, Wiesław Władyka: – Co się stało z naszym społeczeństwem w ciągu ostatnich kilkunastu lat? Pojawili się już „nowi Polacy”?

Jacek Kurczewski: – Cały czas ta nowa Polska się staje. Nie lubię słowa: transformacja i dla nazwania tych wszechogarniających przemian społecznych, które przeżywamy od kilkunastu lat, wolę pojęcie: emancypacja, czyli wyzwolenie z ograniczeń dawnego ustroju. Coś się ujawniło, wyzwoliło, nabrało życia. Pierwsza grupa, która się tak wyzwoliła, jeszcze w 1988 r., dzięki reformom premiera Rakowskiego, to byli waluciarze. Nagle okazało się, że to są właśnie kapitaliści. Za chwilę, jako legalne – nazwijmy to tak – i pobłogosławione przez rynek i demokrację rozkwitły inne emancypacje, choćby tak budujące jak publiczna obecność katolików czy mniejszości narodowych, rozwój szkolnictwa wyższego. Ale również – z drugiej strony – rozwinęły się takie zjawiska jak korupcja sądownictwa, gangsterstwo i ekspansywna rynkowo prostytucja. Osobnego potraktowania wymaga emancypacja polityczna.

I ekonomiczna.

To podstawowe wyzwolenie. Kto poza historykami będzie pamiętał o tych dzisiejszych partiach i kłótniach? Prawda, która się ostanie, będzie taka, że w ten nowy świat poprowadził nas Balcerowicz i że przeklinając go przeszliśmy z nim przez Morze Czerwone i potem każdy mógł zająć się robieniem pieniędzy. Wielu się w tym odnalazło, zarówno ludzi prostych, jak i ludzi skomplikowanych.

Panie profesorze, ale czy to wszystko da się w coś złożyć? Czy możemy mówić o jakimś zintegrowanym – przepraszamy za słowo – układzie społecznym, jakimś porządku, jakiejś logice, w której nas wszystkich dałoby się pomieścić?

Stara tęsknota za tak zwaną teorią społeczeństwa, tak?

Polityka 4.2007 (2589) z dnia 27.01.2007; Kraj; s. 30
Reklama