Archiwum Polityki

Prezydent i wolne media

Polityczna awantura o zasady koncentracji kapitału w mediach zyskała nowy wymiar. W obronie mediów prywatnych stanął prezydent Aleksander Kwaśniewski, który nie tylko zapowiedział, że nie zgodzi się na część nowych przepisów ustawy o radiofonii i telewizji, ale wręcz demonstracyjnie, po sejmowej debacie na ten temat i tuż przed wyjazdem w podróż do Ameryki Południowej, przyjął wydawców prywatnych, czym niewątpliwie wzmocnił ich pozycję. Dystans do rządowych propozycji zgłosiło też PSL. Leszek Miller i jego rząd zostali na placu boju z Samoobroną (nie ma co zazdrościć takiego sojusznika), już wiadomo, że najbardziej kontrowersyjne przepisy ustawy, ograniczające nadawców prywatnych wzmacniających pozycję Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, zostaną zmienione w trakcie prac sejmowych. Rząd zafundował sobie więc nie tylko konflikt ze znaczną częścią mediów, ale i pierwszy tak otwarty spór z prezydentem, który wystąpił w roli obrońcy wolności słowa. Na razie to prezydent jest jedynym politykiem, który w tej rozgrywce zebrał punkty. Rzecz w tym, by przełożyły się one w efekcie na lepszy kształt nowelizowanej ustawy, pod wieloma względami znacznie bardziej kontrowersyjnej, niżby to wynikało z dotychczasowej dyskusji ograniczającej się, w gruncie rzeczy, do kwestii koncentracji kapitału.

Polityka 15.2002 (2345) z dnia 13.04.2002; Komentarze; s. 13
Reklama