Goscinny urodził się w Paryżu w 1926 r. i dzieciństwo spędził po części we Francji, a po części w Argentynie. Kultury komiksowej nauczył się w Nowym Jorku, współpracując z magazynem „Mad”. Do Francji wrócił w 1951 r. i założył tandem z Uderzo. Goscinny pisał teksty, Uderzo rysował. Przygrywką do Asterixa był komiks o Indianach Czarnych Stopach, pomysłowo i niezdarnie broniących swej wioski przed bladymi twarzami.
Asterix z miejsca podbił Francuzów. A całe zastępy psychologów społecznych, recenzentów i komentatorów zastanawiało się nad przyczynami tak oszałamiającego sukcesu. Zaczęło się od narodzin dwóch kumpli, drobnego szybkiego Asterixa i nieco ociężałego osiłka Obelixa. Ich matki zastanawiają się, czy uda się im kiedyś ożenić swych synów, a ojcowie nie mają czasu przyjrzeć się noworodkom, bo właśnie sprzedają w rzymskim oppidum jakąś kiczowatą galijską cepeliadę. Przysyłają więc ukradzione jakiemuś Bardzo Ważnemu Rzymianinowi miecz i hełm. Za kradzież idą do więzienia, a skradzioną superbroń supermocarstwa stara się odzyskać agentka Falbala, w której nieszczęśliwie zakocha się Obelix.
Goscinny i Uderzo we wspólnej serii posłali swych bohaterów do Egiptu, do Brytanii, gdzie uczą Brytyjczyków pić herbatę, zrobili z nich gladiatorów. Po śmierci Goscinnego Uderzo chciał natychmiast przerwać rysowanie kolejnego 25 zeszytu, ale wydawcy zmusili go do pracy wyrokiem sądowym. Potem sąd zmienił zdanie, ale Uderzo również. Zaczął sam pisać i rysować na akord dalsze historie Asterixa, między innymi wysyłając Galów na Bliski Wschód w poszukiwaniu tajemniczych dodatków do czarodziejskiego napoju (naftę). W drodze powrotnej ich statek rozbija się w kanale La Manche i ropa naftowa powoduje pierwszą katastrofę ekologiczną, oblepia ciekawską mewę.
Opór małego człowieka
Pytanie, na ile Asterixy Uderzo pasują do klasycznych Asterixów Goscinnego, jest interesujące jedynie dla asterixologów.