Archiwum Polityki

Prawo do poprawki

Trybunał Konstytucyjny nie uznał wprowadzonych przez Senat poprawek do ustawy lustracyjnej, sprowadzających się do wyłączenia spod jej działania wywiadu i kontrwywiadu, a także zawężających pojęcie współpracy ze służbami PRL praktycznie do osób z dawnej opozycji demokratycznej. Trybunał nie oceniał przepisów merytorycznie, ocenił sposób ich wprowadzenia i wykazał tu konsekwencję. Uznał, że Senat, druga izba parlamentu, nie ma prawa dowolnie hasać po ustawach tylko dlatego, że akurat w Senacie zwolennicy jakiegoś rozwiązania mają większość. Druga izba winna poruszać się w materii uchwalonej przez Sejm. Trybunał nie powiedział nic nowego. Takie samo orzeczenie wydał wcześniej przy okazji badania zgodności z konstytucją ustawy warszawskiej, gdzie też odrzucił napisaną przez Senat praktycznie nową ustawę. Dziwić więc może jedynie upór, z jakim SLD mający w tej izbie większość forsuje przepisy, o których z góry wiadomo, że są niekonstytucyjne, zwłaszcza w kwestii tak społecznie mało ważnej i tak skompromitowanej jak lustracja. Gdyby tak werdykt TK był ostrzeżeniem przed pochopnymi zmianami w ustawie o NBP (prawie wszystkie dotychczasowe ekspertyzy tę niekonstytucyjność rozpatrywanych właśnie projektów podkreślają), można byłoby uznać, że parlamentarzyści wzięli sobie wreszcie do serca ostrzeżenia płynące regularnie z Trybunału. Gorączka politycznej walki przesłania jednak argumenty racjonalne.

Piotr Adamczewski

Polityka 26.2002 (2356) z dnia 29.06.2002; Komentarze; s. 13
Reklama