Archiwum Polityki

Piłkarska kadra nie czeka

W czerwcu Polacy stali się ekspertami od futbolu. Magia mundialu sprawiła, że eleganckie panie malowały sobie na policzkach biało-czerwone barwy, a stateczni panowie wrzeszczeli: zabij żółtego! Bowiem mecz na mistrzostwach świata to wydarzenie rozpalające namiętności nawet tych, którzy na co dzień piłką nie interesują się, nie znają futbolowych przepisów i w życiu nie byli na stadionie. Tym większa gorycz, kiedy drużyna wraca na tarczy.

W siatkówkę gra w Polsce 16 tys. zarejestrowanych zawodników (wraz z juniorami). W koszykówkę 15,5 tys. Lekkoatletykę – zwaną królową sportu – uprawia 17 tys. sportowców. A piłkę, według wyliczeń Polskiego Związku Piłki Nożnej, kopie 383 tys. zawodników, w tym 164 tys. seniorów, 217 tys. trampkarzy i juniorów oraz prawie 2 tys. kobiet. Ze statystycznego punktu widzenia futbol jest więc w Polsce potęgą, to prawdziwa ekstraklasa wśród dyscyplin sportowych. Ale pod względem sukcesów piłkarstwo wlecze się w ogonie. Siatkarze występują w lidze światowej, koszykarskie drużyny walczą z najlepszymi w pucharowych rozgrywkach, lekkoatleci zdobywają medale na olimpiadach i mistrzostwach świata. Nawet hokeiści na lodzie, których jest w Polsce zaledwie kilkuset, klasyfikowani są między 12 a 15 miejscem na świecie.

Piłkarze na mundialu dzięki wygranemu meczowi i 3 strzelonym bramkom zajęli – w nieoficjalnej klasyfikacji – 25 miejsce, ale według punktacji FIFA plasują się znacznie niżej, bo na mistrzostwa nie pojechało kilka reprezentacji lepszych od polskiej (np. Holandia i Czechy), a nikt nie uwierzy, że Francuzi, którzy w Japonii zdobyli mniej punktów od Polaków i nie strzelili żadnej bramki, są od nas słabsi. Od lat żadna polska drużyna klubowa nie potrafi awansować do rozgrywek Ligi Mistrzów, a w pozostałych pucharach odpadają w pierwszej, czasem w drugiej rundzie (co uznawane jest za sukces). Medale w mistrzostwach Europy zdobywają co prawda piłkarscy juniorzy, ale potem, już jako seniorzy, nie potrafią potwierdzić swojej klasy, talenty rozmieniają na drobne.

Nasz kochany Czarnecki

Awans do mistrzostw był na wyrost – twierdzi dziennikarz sportowy, ekspert piłkarski. – Tak naprawdę poziom polskiej piłki nie upoważnia nas do gry z najlepszymi.

Polityka 26.2002 (2356) z dnia 29.06.2002; Społeczeństwo; s. 87
Reklama