Wokół wartych dziesiątki milionów złotych nieruchomości warszawskich harcerzy toczy się dziwna gra.
Harcmistrz Waldemar Kowalczyk, komendant Chorągwi Stołecznej ZHP, w sprawach harcerskich nieruchomości nie ma zaufania do nikogo: jeśli ktoś się interesuje ich losami, po prostu musi być nasłany. Albo przez chcących je przejąć za bezcen deweloperów, albo przez kogoś z Głównej Kwatery ZHP, która według Kowalczyka chciałaby uniemożliwić stołecznym harcerzom sprzedaż nieruchomości i sama położyć łapę na zyskach.
Zwierzchnikiem warszawskich harcerzy Kowalczyk jest od ponad 15 lat.
Polityka
38.2008
(2672) z dnia 20.09.2008;
Kraj;
s. 30