Ma pieniądze, sławę i talent. Podziwiają go maniacy futbolu, matki i żony, a nawet wojujący homoseksualiści. To ktoś znacznie więcej niż piłkarz – to pierwsza wielka gwiazda popkultury w historii futbolu.
Wielu przed nim osiągało światową sławę. Pele był cudownym dzieckiem, artystą futbolu. George Best – ponoć jeszcze większy talent – przemknął przez historię piłki nożnej jak efemeryda zdążająca ku samozagładzie. Dziś liże rany w kolejnych szpitalach, wymieniając zużyte części ciała. Maradona – być może największy z nich wszystkich – zmienił się we własną karykaturę. Beckenbauer, Platini, Cruyff, Valdano po sukcesach na boisku rządzą światową piłką.
Polityka
51.2002
(2381) z dnia 21.12.2002;
Społeczeństwo;
s. 147