Przed wejściem na bońską wystawę „Ucieczka, Wypędzenia, Integracja” umieszczono drzeworyt współczesnego artysty. Obok płaskorzeźbę z pałacu Assurbanipala w Niniwie: „Mieszkańcy zdobytego Elamu udają się na wygnanie” oraz kilka innych historycznych scen. Na dobrą sprawę kuratorzy powinni zacząć od Adama i Ewy: wygnania zawsze były częścią kondycji ludzkiej.
Za wejściem jednak zaczynają się konkrety, które symbolizuje drewniany chłopski wóz oraz automat, z którego zwiedzający może wziąć kartkę z nazwiskiem jednej ze 150 osób, potem w trzech miejscach komputer podsunie mu trzy etapy z jej życia. Gerhard Voigt z Pomorza: matkę zabili Rosjanie, ojca deportowali wraz dwoma braćmi, w 1945 r. został wypędzony – my powiemy: wysiedlony – z ciotką. Dziś mieszka z dziećmi w Dolnej Saksonii.
Aby wejść w niemieckie losy, zwiedzający musi jednak przejść przez śluzę historii XX w.
Polityka
7.2006
(2542) z dnia 18.02.2006;
Historia;
s. 70