Archiwum Polityki

Wytańczyć maturę

Gdyby na egzaminie dojrzałości – tak jak było dawniej – pisało się rozprawkę, można by zadać niebanalny temat: „Nowa matura a polski charakter narodowy”. Sprawdzian ten bowiem ujawnia nasze typowe przywary: niezborność poczynań, rozrzutność i nieumiejętność nauki na błędach.

Jednym z podstawowych zarzutów kierowanych pod adresem nowej matury, gdy ta w ubiegłym roku wkraczała do wszystkich liceów, było niezwykłe rozciągnięcie procedury egzaminacyjnej w czasie. Egzamin dojrzałości rozpoczynał się od ustnej prezentacji z języka polskiego przed komisją szkolną już w kwietniu. Metodycy, pomni tych doświadczeń, termin przesunęli (prezentacje zaczną się od 8 maja, dokładny dzień ustala samodzielnie każda ze szkół). Ale – co znamienne – nie zadbali o rzecz podstawową: merytoryczną zmianę tej części, co wskazuje, że ubiegłoroczna nauka jednak poszła w las.

Rok temu nikt nie miał wątpliwości, że umiejętność sprawnego wysławiania się, mówienia przez kilkanaście minut na jeden temat i prezentowania siebie to zdolności dziś szczególnie cenione. Ale też prawie nikt nie miał dobrego zdania o tej części matury, która teoretycznie wszystkie te walory miała weryfikować. Po pierwsze – ponieważ tematy i lektury do nich uczniowie wybierają na kilka miesięcy naprzód – błyskawicznie rozplenił się rynek gotowców i usług internetowych załatwiających tę część egzaminu. Mówi się już o istnieniu rynku wtórnego, jako że ubiegłoroczni maturzyści odstępują młodszemu rocznikowi pomoce, z których sami korzystali w ubiegłym roku. Po wtóre – nie było w Polsce bodaj ani jednego kierunku studiów, który honorowałby wyniki tej części egzaminu, co dowodzi, że jest to sztuka dla sztuki, absorbująca i ucznia, i nauczyciela.

Egzaminatorzy zdecydowali, że w tym roku część ustna będzie nie tyle prezentacją przygotowaną przez ucznia, ile obroną wybranego tematu. W praktyce niewiele to zmienia. – Wystarczy wybrać niezbyt obszerny temat, na przykład wiersz do interpretacji, przeczytać, co o nim pisano, zreferować i sprawa załatwiona – mówi licealistka z Warszawy.

Polityka 17.2006 (2552) z dnia 29.04.2006; Kraj; s. 40
Reklama