Archiwum Polityki

Kryzys w czasach obfitości

Jeśli kupować mieszkanie – to teraz

Za najlepszy dom wielorodzinny, jaki powstał w Warszawie w latach 2000– 2001, jury konkursu „Życie w architekturze” (organizowanego przez miesięcznik „Architektura”) uznało budynki osiedla Winnica w gminie Białołęka. W uzasadnieniu werdyktu jurorzy podkreślali spójność architektury z krajobrazem, zachowanie starych drzew, przenikanie zieleni do wnętrza przez przeszklone piony komunikacyjne. A jednak mieszkania w tym osiedlu nie były rozchwytywane, ostatnie sprzedano dopiero po roku od zakończenia budowy. Żeby znaleźć chętnych na resztówkę, inwestor obniżył przy tym cenę z 3,5 do 3,1 tys. zł za m kw.

Znikający klient

Inwestorem osiedla była spółka Budirem, rodzinna firma, której prezesem jest Leszek Głowacki, a wiceprezesem jego syn Robert (współautor projektu osiedla). Spółka powstała (w 1997 r.) z przekształcenia przedsiębiorstwa budowlanego Budirem-Leszek Głowacki w firmę deweloperską. Start był udany. W osiedlu Grabina, pierwszej inwestycji Budiremu, domy jednorodzinne sprzedano na pniu. W następnej, Winnicy, na klientów trzeba już było czekać, ale nadal był to bardzo dobry interes. Trzecią inwestycją jest osiedle Mehoffer, zespół trzypiętrowych domów o ładnej architekturze powstający na skraju sosnowego lasu, też w gminie Białołęka. W połowie ubiegłego roku budowa osiedla była zaawansowana w około 20 proc. I taka pozostała do dzisiaj: żaden bank nie chce pożyczyć pieniędzy na dokończenie inwestycji, a czasy, kiedy budowano za przedpłaty przyszłych właścicieli mieszkań – minęły. Na 169 planowanych mieszkań podpisano z klientami zaledwie 13 umów.

W rezultacie dobrze prosperująca spółka znalazła się pod wozem: ma 3 mln zł długu wobec wykonawcy osiedla i ponad 1,6 mln zł zadłużenia w Bud-Banku, które należy spłacić niezwłocznie.

Polityka 25.2002 (2355) z dnia 22.06.2002; Gospodarka; s. 64
Reklama