Archiwum Polityki

Rumun, Węgier – dwa bratanki

Pomimo historycznych urazów i sporów o Siedmiogród, oraz pomniejszych zgrzytów, zaczynają działać razem. Co się zmieniło? Rumunia przystąpiła do Unii Europejskiej.

Zacznijmy od dziejowych zaszłości, które głęboko poróżniły Węgrów z Rumunami.

W połowie I wojny światowej w 1916 r. Rumunia zaatakowała Austro-Węgry i dzięki temu na mocy traktatu pokojowego w Trianon (4 czerwca 1920 r.) pozyskała Siedmiogród zamieszkany wówczas przez 3 mln Węgrów. Podczas II wojny światowej oba państwa opowiedziały się po stronie Hitlera, ale na mocy tzw. arbitrażu wiedeńskiego w 1940 r. Rumunia oddała Węgrom północny Siedmiogród. W zamian za to Budapeszt przystąpił do osi Berlin–Rzym–Tokio. W sierpniu 1944 r. Rumunia przeszła na stronę aliantów. Jej wojska wspólnie z Armią Czerwoną wyzwalały Węgry i odzyskały Siedmiogród. W latach komunizmu, zwłaszcza za dyktatury Nicolae Ceauşescu, wbrew internacjonalistycznej przyjaźni zaczęto intensywnie wynaradawiać Węgrów i burzyć madziarskie wsie. Z nastaniem transformacji na początku lat 90. doszło w Siedmiogrodzie do zorganizowanych i żywiołowych pogromów węgierskiej mniejszości, która zaczęła domagać się większych praw. W Rumunii ukształtował się stereotyp butnego Madziara, który przez wieki gnębił i wykorzystywał prosty rumuński lud. Węgrzy natomiast ukuli stereotyp chytrego Rumuna, zdrajcy i złodzieja, który zabrał rdzenny Siedmiogród. Dopiero ostatnio węgierska mniejszość uzyskała w Rumunii trwałą reprezentację w parlamencie, a nawet udział w koalicyjnych rządach. Pretensji jednak ciągle było więcej niż wzajemnego zaufania.

Niemniej Węgrzy, jako drudzy po Słowacji, już w październiku 2005 r. opowiedzieli się za wejściem Bułgarii i Rumunii do UE.

Rząd węgierski chciał głównie otwarcia granicy dla blisko dwumilionowej mniejszości węgierskiej w Rumunii. Przedsiębiorcy zaś wyczuli możliwości korzystnych interesów.

Właścicielka liczącej się na Węgrzech firmy Intergate, specjalizującej się w tworzeniu stron internetowych – Emese Vasarhelyi, już w 2004 r.

Polityka 8.2007 (2593) z dnia 24.02.2007; Świat; s. 54
Reklama