Zbigniew Rogala, wójt gminy Krokowa nad Jeziorem Żarnowieckim, o wszystkim dowiedział się z „Dziennika Bałtyckiego”. Czytał, a jego zdumienie rosło: „Specjaliści w branży energetycznej są pod wrażeniem projektu – będzie to najnowocześniejsze przedsięwzięcie tego typu w Polsce” – donosił dziennik. Elektrownia ma powstać na terenie Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej (PSSE). Będzie miała dwa bloki o mocy 800 MW każdy. Wartość inwestycji – 1,3 mld euro. Paliwem będzie węgiel kamienny dostarczany ze Śląska – rocznie 3,5 mln ton. Ale spokojnie – nie ma obaw o stan środowiska, bo elektrownia będzie wykorzystywała najnowocześniejszą technologię IGCC zgazowywania węgla. Będzie z niego najpierw uzyskiwany gaz, a dopiero ten napędzi turbiny. Popiół zostanie przerobiony na materiały do budowy dróg, woda do chłodzenia turbin będzie pobierana z Bałtyku, a przed powrotem do morza posłuży do płukania złóż soli w pobliskim Kossakowie. Dzięki temu powstaną podziemne magazyny gazu. Wychodzące pół kilometra w morze rury zostaną przykryte molo, więc przy okazji turyści zyskają nie lada atrakcję.
– Przy takim molo to w Sopocie to miniaturka – uśmiecha się wójt Rogala. Jednak ogólnie nie jest mu do śmiechu. Jego gmina, jak i sąsiednie Gniewino, stawiają na turystykę. Planują mariny, trasy dla rowerzystów, wyciągi narciarskie, specjalny kanał łączący Jezioro Żarnowieckie z Bałtykiem. Liczą na dotacje z Unii, bo takie projekty Bruksela chętnie wspiera. Dlatego wizja elektrowni węglowej za płotem wywołała ich niepokój, którego nie uspokoiły zapewnienia o ekologicznej technologii ani o najdłuższym w Polsce molo.
Żeby rozwiać te obawy, 6 lutego zorganizowano w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim spotkanie z udziałem inwestora – spółki Polish Power, prezesa PSSE, wojewody, przedstawicieli Urzędu Marszałkowskiego, samorządowców z Krokowej i Gniewina oraz dziennikarzy.