Amerykańska Akademia Filmowa uznała, że najlepszym dziełem minionego roku jest „Infiltracja” Martina Scorsese, co wprawiło w zdumienie samego nagrodzonego oraz publiczność. Zasłużonemu reżyserowi Oscar się należał, ale za wcześniejsze filmy. Akademia postanowiła naprawić swój błąd i tak właśnie doszło do kompromitacji.
Wsumie „Infiltracja” dostała cztery statuetki, czyli najwięcej, w tym za reżyserię. Już po wysłuchaniu tego werdyktu Scorsese zapytał półżartem: „Czy sprawdziliście dobrze kopertę?”. Potem jednak wyjął kartkę z naszkicowanym tekstem podziękowania – można zatem wnioskować, że jednak po cichu liczył na nagrodę, choć raczej nie na tę najważniejszą.
Co mogło urzec akademików w „Infiltracji”, nie sposób odgadnąć. Po pierwsze, nie jest to rzecz oryginalna, lecz remake powstałego przed paroma laty w Hongkongu obrazu „Infernal Affairs”, po drugie, podobne historie o gangsterach i policjantach już nieraz oglądaliśmy.
Polityka
9.2007
(2594) z dnia 03.03.2007;
Ludzie;
s. 100