Archiwum Polityki

Anty-Monachium

Książę ognia” Daniela Silvy to znakomity thriller polityczny z cyklu, którego bohaterem jest agent Mosadu Gabriel Allon. Jak zwykle u Silvy, atutem powieści jest sugestywny splot fikcji literackiej i autentycznych wydarzeń, całkiem jak w powieściach Frederica Forsytha, którego amerykański pisarz jest godnym następcą. W kluczowej scenie powieści Allon udaje się do siedziby Jasera Arafata w Ramalli, by uzyskać od niego informacje na temat niejakiego Khaleda, autora serii krwawych zamachów na izraelskie placówki dyplomatyczne. Khaled, syn lidera organizacji Czarny Wrzesień, odpowiedzialnej za zamach na sportowców izraelskich w Monachium w 1972 r., od lat żyje gdzieś w Europie pod przybranym nazwiskiem i planuje zemstę na Allonie, który zastrzelił przed laty jego ojca oraz pięciu innych działaczy Czarnego Września.

„Książę ognia” to dobra lektura dla widzów najnowszego filmu Stevena Spielberga „Monachium”. W przeciwieństwie do bohatera filmu, Allon nie ma wyrzutów sumienia ani wątpliwości, czy postępuje słusznie zabijając zbrodniarzy, mających na sumieniu niewinne ofiary, w tym jego żonę i syna. Allon współczuje wprawdzie po ludzku Palestyńczykom wygnanym z Izraela w 1948 r. i ich potomkom żyjącym do dziś w obozach dla uchodźców w sąsiednich państwach arabskich. Wie jednak doskonale, że winę za ich tragedię ponoszą niezdolni do kompromisu przywódcy OWP, z Jaserem Arafatem na czele, oraz liderzy takich państw jak Arabia Saudyjska czy Iran, sponsorujący palestyński terroryzm.

Silva prezentuje jawnie proizraelskie stanowisko, co nie znaczy, że jest entuzjastą izraelskiej prawicy. W jednej ze scen powieści oficer wiozący Allona na Zachodni Brzeg Jordanu nazywa mur bezpieczeństwa, oddzielający terytorium Autonomii Palestyńskiej od Izraela, nową Ścianą Płaczu.

Polityka 8.2006 (2543) z dnia 25.02.2006; Kultura; s. 58
Reklama