Hospicjum to miejsce ostateczne. Miejsce, którego imienia nie wolno wymawiać, dopóki nie będzie innego wyjścia. Nikt nie ma złudzeń, nie przyjeżdża się tu na bankiet. Z tego właśnie miejsca pochodzi „Niebo dla akrobaty” Jana Grzegorczyka – opowieść, a właściwie zbiór opowieści, gdzie rolę narratorów pełnią kolejno lekarze, wolontariusze, pielęgniarki, ksiądz, bliscy chorych, a wszyscy połączeni sprawą, z którą muszą się zmierzyć – umieraniem.
Polityka
8.2006
(2543) z dnia 25.02.2006;
Kultura;
s. 58