Archiwum Polityki

Śmierć na żywo

Przy budowie pawilonu śmierci w więzieniu w Terre Haute w Indianie nie pomyślano o sali widowiskowej na kilkaset miejsc, jaka przydałaby się zamiast tradycyjnych małych pomieszczeń dla świadków egzekucji.

Wysadzając w powietrze budynek urzędów federalnych w Oklahoma City Tim McVeigh zabił 168 osób i większość rodzin ofiar chciała oglądać, jak będzie umierał morderca ich bliskich. Dlatego władze zdecydowały się na bezprecedensowe rozwiązanie – wyznaczona na 16 maja egzekucja największego terrorysty w dziejach Ameryki będzie bezpośrednio transmitowana. Prokurator generalny zapewnia, że specjalny system kodowania uniemożliwi wykradzenie transmisji, dostępnej w obwodzie zamkniętym tylko dla trzystu członków rodzin ofiar oraz rannych w zamachu. Ale znając zdolności hakerów, wolno w to wątpić – niewykluczone, że wideo ze śmiercią McVeigha będzie można wkrótce obejrzeć w Internecie. A może nawet w normalnej telewizji.

Obecność przy straceniu zabójcy gwarantuje rodzinom prawo, w USA mocno akcentujące szacunek dla ofiar. To także konsekwencja traktowania kary śmierci jako należnej odpłaty za zbrodnie, zgodnie z protestanckim przywiązaniem do starotestamentowej zasady „oko za oko...”. Psychologowie, jak prof. David Spiegel z Uniwersytetu Stanforda, przestrzegają wprawdzie, że oglądanie egzekucji pozostawia często poważny uraz psychiczny, ale nie zraża to chętnych do jej obejrzenia. Niektórzy krewni ofiar mówią, że sami zaaplikowaliby McVeighowi zastrzyk z trucizną, inni – że obecność w celi straceń częściowo przynajmniej przywróci im spokój ducha.

Wydarzenie przekształciło się w kolejny medialny show, w którym dramat tonie w zgiełku słów i migotaniu obrazów – a wszystko po to, aby zwiększyć nakłady i oglądalność. 1600 dziennikarzy amerykańskich i kilkuset zagranicznych poluje na rodziny ofiar, a demonstrujące grupy zwolenników i przeciwników kary śmierci rywalizują o względy reporterów i kamer. Oponenci kary głównej dostrzegli w egzekucji McVeigha wyjątkową okazję.

Polityka 20.2001 (2298) z dnia 19.05.2001; Społeczeństwo; s. 76
Reklama