Archiwum Polityki

Jak ksiądz po kolędzie

Mam nowych znajomych: jako rachmistrz spisałam ponad 300 warszawiaków. Było różnie: śmiesznie, smutno, oficjalnie, miło. Albo buzowało rodzinnym ciepełkiem, albo wiało starzejącą się samotnością. Zobaczyłam przekrój polskiego społeczeństwa wcześniej niż analitycy GUS. Ale czy reprezentatywną miałam grupę, to się oczywiście dopiero okaże.

Prasa oddała rachmistrzom niedźwiedzią przysługę. Szlachetna akcja „Gazety Wyborczej” poszła jak para w gwizdek: najpierw gromko upominała się o pracę rachmistrza dla bezrobotnych, a potem szeroko rozwodziła się nad tym, jak słabo jest płatna. Komentarze ludzi w czasie obchodu spisowego: – Tak, słyszałem, że to ciężka praca i za śmieszne pieniądze, i dlatego nikt jej nie chciał. A pani, to co, pewnie bezrobotna? Tylko raz jedna pani nie czytała chyba prasy: – Ja przepraszam, że pytam, ale czy państwo wykonują tę pracę charytatywnie?

Tymczasem w moim okręgu chętnych było za mało i dostaliśmy dwa razy więcej mieszkań do spisania (i w rezultacie dwa razy więcej pieniędzy). Praca rachmistrza (jak każdego ankietera) to praca na akord: najwięcej dostawało się za spisanie mieszkania (tzw. okładki), a po kilka złotych od każdego formularza osobowego i migracyjnego. Najbardziej opłacalne (ale i najtrudniejsze) było spisanie działki rolnej. Mnie dostały się dwa dziesięciopiętrowe bloki (ponad 150 mieszkań, ponad 300 osób) i już podczas obchodu przedspisowego stwierdziłam, że to trochę dużo.

Na kasecie instruktażowej animowany dobry duszek (ubrany jak z „Harry’ego Pottera”) pokazuje nam, co należy robić, gdy ktoś jest agresywny, nie chce wziąć udziału w spisie, jest nietrzeźwy. Jego ulubioną dewizą jest: nie wchodź teraz, przyjdź później.

Zgodnie z zaleceniem przychodziłam z pięć razy do mieszkania, w którym otwierał ten sam mężczyzna i nieodmiennie odpowiadał: ojej, a my gospodarza właśnie przyprowadziliśmy z ławki w parku i niezbyt dobrze się czuje, proszę zajrzeć jutro z rana (tzn.

Polityka 23.2002 (2353) z dnia 08.06.2002; Społeczeństwo; s. 98
Reklama