Śmierć samobójcza to świadectwo tragedii. Studiując biografie ludzi, którzy odebrali sobie życie, znajdziemy w ich życiorysach tak wielkie pomieszanie nieszczęścia, choroby, bólu, zranionych uczuć i rozpaczy, że doprawdy trudno jest pokusić się o jakąś generalną odpowiedź na pytanie „dlaczego”; która z tych przypadłości może doprowadzić do przedwczesnej śmierci. Zebrane w „Leksykonie samobójców” przez Piotra Sarzyńskiego kilkaset biogramów postaci historycznych oraz mitologicznych i literackich dowodzi, że nie ma motywacji uniwersalnej. Są tylko indywidualne przypadki, które trudno ze sobą porównywać. Starożytnego greckiego filozofa Empedoklesa, który skoczył do czynnego krateru, by w ten sposób udowodnić swoją boskość, nic przecież nie łączy ze współczesną aktorką Marilyn Monroe, która popełniła samobójstwo, połykając środki nasenne.
„Leksykon”, jak każda książka katalogująca rzeczywistość według pewnego klucza, ma swoje wady i zalety. Bezsprzecznie do tych ostatnich należy skala przedsięwzięcia: ułożenie panoramy najsłynniejszych samobójców w dziejach ludzkości. Zadanie ambitne, na polskim rynku pionierskie, za co należą się autorowi słowa uznania. Na pochwałę zasługuje również pomysł poprzedzenia części słownikowej obszernym komentarzem wyjaśniającym stosunek poszczególnych kultur i religii do tradycji dobrowolnej śmierci. Niedosyt natomiast budzi niekonsekwencja autora w doborze haseł umieszczonych w „Leksykonie”. Skoro, jak pisze we wstępie, „obecność na kartach tego leksykonu winna mieć pewną rangę”, czym wytłumaczyć brak wzmianki o Sarze Kane, a sięgając w głąb historii – np. o legendarnej w Japonii parze kochanków (odpowiednikach Romea i Julii): Jihei i kurtyzanie Konaru, którzy 15 X 1710 r.