Pierwotną ojczyzną Cyganów (w ich języku – Romów) były Indie. W X w. wyruszyli w swoich „wozach kolorowych, taborami” poza Półwysep Indyjski. Przez Persję, Armenię i Grecję na początku XV w. dotarli do środkowej Europy. Jeszcze na początku ubiegłego wieku większość z nich nie wiedziała, co to osiadły tryb życia; podróżowali, a gdy musieli zarobić na chleb, a zwłaszcza na wino, handlowali końmi (często kradzionymi) i własnymi wyrobami (garnki, dywany), czasami wynajmowali się do prac najemnych, a kobiety wróżyły. Zmiany w ich trybie życia wprowadził socjalizm; na przykład w Polsce w 1964 r. wprowadzono przepisy zakazujące poruszania się taborów po kraju i prowadzenia koczowniczego trybu życia; Romom nakazano zamieszkać w blokach, iść do pracy, a dzieci wysłać do szkoły. Jednak przepisy urzędników nie złamały wielowiekowych nawyków; Cyganie żyją po swojemu, w izolacji kulturowej (nie mają nawet swojej religii – przyjmują dominującą w kraju ich pobytu), podporządkowując się tylko własnym prawom i tradycji.
Ilu ich jest w Słowacji, nie wie nikt; rząd w Bratysławie szacuje, że pięć razy więcej niż według oficjalnych danych, czyli prawie pół miliona. Tę znaczącą różnicę eksperci wyjaśniają faktem, iż dla wielu Romów powodem do zacierania swoich korzeni nie jest asymilacja ze Słowakami, ale strach i obawy związane z poczuciem bycia kimś gorszym, nieakceptowanym.
Życie słowackich Romów nigdy nie było różowe, ale od upadku komunizmu sytuacja ciągle pogarsza się; ich statystyczna długość życia nadal spada, rośnie liczba zachorowań, w tym na choroby zakaźne (gruźlica i żółtaczka), powiększa przestępczość. W wielu osadach – w domach zbudowanych bez czyjejkolwiek zgody z drewna, gliny i kartonu – nie tylko nie ma kanalizacji czy gazu, ale czasami także wody i prądu.