W proteście przeciwko kilkumiesięcznemu zaleganiu z wypłatami załoga wrocławskiego szpitala psychiatrycznego zorganizowała strajk.
Strajk polega na odstąpieniu od łóżek i ostentacyjnym nocowaniu w szpitalu – nikomu nie wolno z pracy wyjść, nikt z zewnątrz nie jest też wpuszczany. Jednak dla tych, którzy koniecznie muszą wyjść, wprowadzono przepustki: lekarze wpisują godzinę wyjścia i powrotu, wsiadają do swoich Peżotów i Renówek i pędzą do prywatnych gabinetów zarabiać pieniądze. Złośliwi mówią, że nawet dzięki strajkowi nie spełniły się nadzieje, żeby lekarz spędził w miejscu pracy bite osiem godzin.
Polityka
46.2002
(2376) z dnia 16.11.2002;
Fusy plusy i minusy;
s. 92