Przypadek sprawił, że odbicie zakładników w Moskwie niemal się zbiegło z publikacją 102-stronicowego raportu Amnesty International, zatytułowanego „Federacja Rosyjska: kraj bez prawdziwej sprawiedliwości”. Organizacja międzynarodowa, która od lat ocenia stan przestrzegania prawa w kilkudziesięciu krajach, wystawia Rosji bardzo złe świadectwo, zarzuca ogromną rozbieżność między ochroną podstawowych praw w teorii a rosyjską rzeczywistością. Związek Radziecki podpisał i ratyfikował liczne międzynarodowe traktaty, począwszy od lat 60., lecz przez dziesięciolecia władze ignorowały przyjęte na siebie zobowiązania; w tym wyrażała się sowietyzacja kraju. Łamanie praw człowieka w Rosji kojarzy się głównie z wojną w Czeczenii, jednak – zdaniem Amnesty International – ten sam klimat bezkarności zapanował w całym rosyjskim systemie wymiaru sprawiedliwości. Raport wylicza tortury często stosowane w komisariatach milicji, okrutne, nieludzkie i poniżające warunki w przepełnionych i zainfekowanych chorobami więzieniach, akty rasistowskiej przemocy wobec mniejszości etnicznych i religijnych, a także wobec cudzoziemców, porywania ludzi.
Gorzej, że po okupionym ofiarami odbiciu zakładników nastąpiły wydarzenia, które potwierdzają złe nawyki sowietyzacji: skrytość, obsesję tajemnicy wojskowej, kłamstwa, których zewnętrznym skutkiem był brak informacji o typie użytego gazu obezwładniającego, nieudzielenie tej informacji nawet lekarzom i to mimo ewidentnego przedawkowania, wreszcie niedopuszczanie rodzin do chorych. O ile tego typu myślenie można przypisać wyłącznie władzom wojskowym, to dalsze posunięcia obciążają już władze cywilne. W tydzień po tragedii deputowani Dumy podjęli dwie znamienne decyzje.