specjalnie dla Polityki
Ankieta została skierowana do czołowych analityków branżowych i inwestorów venture capital, prezesów i głównych inżynierów firm komputerowych oraz do ludzi, którzy od kilkudziesięciu lat są z tą branżą blisko związani. Od stycznia 2002 r. na pytania odpowiedziało 241 osób. Około 60 proc. respondentów to Amerykanie, ponad dwadzieścia Polacy, reszta to obywatele państw UE plus dwóch Japończyków i jeden Rosjanin. Oceniali obecne trendy w pięciopunktowej skali: 1 – nic z tego nie będzie, 2 – ma szanse, 3 – rozwinie się, ale nie zdominuje rynku, 4 – odegra bardzo dużą rolę, 5 – przebój. Dziesięć kierunków o najlepszej średniej tworzy naszą listę Top Ten Teleinformatyki (TTT).
Żaden z respondentów nie oczekuje rewolucyjnych zmian. A jeszcze pięć lat temu byłoby inaczej – wtedy wszyscy zdawali sobie sprawę z pomruków ruszającej lawiny Internetu. Ostatnie lata przyniosły jednak zbyt wiele nowości i trzeba czasu, żeby je przetrawić. W powszechnej opinii środowiska jest mało prawdopodobne, by pojawił się wynalazek, który dokona przewrotu. Oczywiście z faktu, że nic na to teraz nie wskazuje, nie wynika, że coś takiego nie może się zdarzyć. Oto, jak widzą pierwszą dziesiątkę nasi ankietowani.
1 Urządzenia bezprzewodowe i mobilne.
Nazwa Bluetooth (dosłownie: niebieski ząb) nie ma sugerować ani koloru, ani wyglądu tego urządzenia, albowiem powstała na zasadzie historycznego skojarzenia – w X w. naszej ery duński król Harald Sinozęby zjednoczył pod wspólnym berłem Danię i Norwegię. Tak samo powinny zjednoczyć się odrębne królestwa komputerowych sieci lokalnych: domowej, biurowej, osobistej i samochodowej.