Krzysztof Piesiewicz niewątpliwie pomyślał słusznie: od początku lat 90. partie obozu posierpniowego tworzyły się wokół zadań, głównie zadania przebudowy państwa. Przemiany zostały dokonane, więc potrzebne jest coś innego, wokół czego ludzie będą się gromadzić. Najlepiej, gdyby zbierali się wokół katalogu wartości, zakreślonego jednak tak, by Unia Wolności nie spotykała się z radiomaryjną Ligą Polskich Rodzin, gdyż nic dobrego z tego nie wynika. Katalogu szerokiego, ale jednak w miarę zwartego, którego przesłaniem jest demokracja, gospodarka wolnorynkowa, liberalizm, tolerancja, ale jednocześnie odwołanie się do tradycji duchowej narodu, gdzie poczesne miejsce zajmuje religia.