Archiwum Polityki

Z Bulbą w gardle

Ukazał się właśnie polski przekład słynnej powieści Gogola „Taras Bulba”. Ta książka budziła szczególną niechęć polskich studentów i uczniów w zaborze rosyjskim do autora „Rewizora”.

Treścią „Tarasa Bulby” jest powstanie kozackie, wywołane okrutnym postępowaniem polskiej szlachty oraz prześladowaniami, jakie za sprawą jezuitów spotkały wyznawców prawosławia. Przewodzi mu dzielny Taras, ojciec dwóch synów, z których jeden walczy po właściwej stronie, drugi natomiast, Andriej, okazuje się zdrajcą, za co spotyka go śmierć z ojcowskiej ręki. Tytułowy bohater wpada w ręce okrutnych polskich panów i umiera na stosie. Pozostaje jednak do końca nieugięty, albowiem nigdy nie znajdą się „takie płomienie, takie męczarnie i taka siła, które by przemogły siłę ruską!”.

Przemilczała, ale nie skłamała

5 marca 1952 r. Maria Dąbrowska wygłosiła referat o Gogolu z okazji stulecia jego śmierci; w napuszonej akademii w Teatrze Polskim wzięły udział najwyższe władze partyjne i rządowe. Pod datą 1 maja tegoż roku ta autorka wielu przekładów z Gogola, dokonywanych we współpracy z Natalią Modzelewską, odnotowała, iż w czasie przerwy ludzie z KC, nawet „sam Berman”, gratulowali jej wystąpienia, a Cyrankiewicz zaprosił Dąbrowską „na część artystyczną do swojej loży”.

Dąbrowska pisze z wyraźną dumą, że choć w swoim referacie wiele przemilczała, to jednak „nic nie skłamała”. Nie jest to ścisłe, skoro sama przyznaje, iż na prośbę Jerzego Putramenta „stuszowała” reakcyjne załamanie się autora „Martwych dusz” pod koniec życia. W opublikowanym tekście, pokrywającym się zapewne z tym, jaki został wygłoszony w Teatrze Polskim, daremnie byśmy szukali zawartej w dzienniku opinii, iż Gogol przez całe życie skłaniał się do poglądów konserwatywnych, a pod koniec życia był „reakcjonistą”, sławiącym knut i pańszczyznę. Żywił też „kompleks tajonej nienawiści Ukraińca do Rosji”.

Polityka 22.2002 (2352) z dnia 01.06.2002; Historia; s. 85
Reklama