Archiwum Polityki

Ryba zdrowieje od głowy

Do siedziby „Polityki” przybyło wymienić poglądy dziewięcioro kandydatów na urząd prezydenta stolicy. Relacjonowane przez media spotkanie przebiegało w tonacji sympatycznej, chociaż niekiedy w atmosferze lekkiego wzajemnego niezrozumienia.

Już na początku goście zostali zaskoczeni pytaniem najtrudniejszym: dlaczego mianowicie kandydują? Z odpowiedzi wynikało jasno: kandydują, ponieważ potrzebuje tego Warszawa. Marek Balicki (SLD) nie kryje, że jego osoba to dla stolicy szansa. Zbigniew Bujak (UW) chce wygrać, bo jego zdaniem Warszawa zasłużyła na władze, które potrafią zarządzać, prowadzić proces inwestycyjny: – Gdybym nie umiał tego robić, pewnie nie wygralibyśmy tych wielkich bitew z niedalekiej przeszłości, a „S” może nie odniosłaby zwycięstwa.

Jan Maria Jackowski (LPR) skromnie przyznaje, że jako człowiek spoza układów postanowił stanąć w szranki, bo nie zgadza się z wizją Warszawy, jaką się mu proponuje – miasta tylko dla zamożnych. Warszawa to miasto mu drogie, ale zbyt drogie, może nawet najdroższe w Polsce. Stawia sprawę jasno: – Uważam, że Warszawa powinna być nowoczesną stolicą nowoczesnego państwa na miarę wyzwań XXI w.

Henryk Dzido na wstępie oświadcza: – Wywodzę się z Samoobrony, życiorys mój jest trudny, na dodatek jestem w jaskini tygodnika, który skutecznie do tej pory naszą partię zwalcza. W tym momencie następuje awaria mikrofonu, co niestety podejrzenia kandydata Samoobrony potwierdza w całej rozciągłości. Niezrażony trudnościami kandydat ujawnia, że Samoobrona ma pozytywny program doprowadzenia Polski do stanu normalności i z tym programem chce wejść także do stolicy. – Czy podołam? Myślę, że tak. Przy uporze i zaangażowaniu, które są przypisane mojemu charakterowi, potrafię to wielkie zadanie dla Warszawy wykonać.

Lech Kaczyński (PiS) chce zostać prezydentem, bo wśród różnych celów, jakie mógłby przed sobą postawić, Warszawa to jedyny, na którym potrafi się psychicznie skoncentrować.

Polityka 41.2002 (2371) z dnia 12.10.2002; Kraj; s. 34
Reklama