Wieść o kardynalskim kapeluszu dla abp. Stanisława Dziwisza wywołała falę spekulacji czysto politycznych: kim jest, jakie właściwie ma poglądy, kto za nim stoi, czy aby nie Opus Dei? Jest jeszcze jedno ważne pytanie: czy lata oddalenia od polskich spraw pomogą mu teraz, czy zaszkodzą?
Nominata Dziwisza można nazwać „kardynałem z dalekiego kraju”. W końcu we Włoszech, gdzie sekretarzował Janowi Pawłowi II, spędził ponad ćwierć wieku, a do Polski wrócił latem ubiegłego roku jako następca Wojtyły na stolicy biskupów krakowskich.
A to miejsce centralne nie tylko w Kościele, ale i w życiu narodu. Wielcy poprzednicy Dziwisza – kardynałowie Oleśnicki, Sapieha, Wojtyła – wpływali na historię Polski. Nie inaczej może być dzisiaj, kiedy iskrzy w państwie i Kościele.
Polityka
9.2006
(2544) z dnia 04.03.2006;
Temat tygodnia;
s. 22