Archiwum Polityki

Buffalo Bill na Błoniach

Polska reprezentacja piłkarska sezon mundialowy rozpoczyna towarzyskim meczem z drużyną USA. Przed stu laty Cracovia zmierzyła się także z Amerykanami – a konkretnie z ekipą objazdowego cyrku legendy Dzikiego Zachodu Buffalo Billa.

Najbliższy współpracownik generałów Cooka, Carra i Shermana, pogromca Siuksów i Czejenów – płk Frederick William Cody alias Buffalo Bill gościł w Krakowie w 1906 r. W mieście, w którym ledwie 18 lat wcześniej profesor medycyny UJ Henryk Jordan założył za własne pieniądze przy Błoniach pierwszy na ziemiach polskich park gier i zabaw dla dzieci i młodzieży. A latem 1890 r. profesor ten, zwany Bocianem Habsburgów (z racji mistrzostwa w sprowadzaniu na świat nowych członków austriackiego Domu Panującego), przywiózł z Brunszwiku do swojego parku nieznaną nigdzie w Polsce (może poza Lwowem) skórzaną piłkę. Wytłumaczył też z grubsza, co i jak: nigdy rękami, wyłącznie nogą!

W roku następnym, na zakończenie sezonu gier i zabaw, prasa krakowska doniosła, że „starsi uczniowie grali w piłkę nożną przeciw chórowi rzemieślniczemu”. Jest to jak dotąd najstarsza informacja źródłowa o meczu piłkarskim rozegranym na ziemiach polskich.

Spalony nad Pełtwią

Drugi odbył się 14 lipca 1894 r. w czasie zjazdu Sokołów we Lwowie. Kraków wyzwał Lwów stawiając tylko jeden warunek: możecie wprowadzić równocześnie na boisko tylu zawodników, ilu chcecie, ale sędzia musi być nasz, z Krakowa. Mecz odbył się nad Pełtwią, a kiedy „zaczęła się gonitwa po ogromnym boisku, urząd sędziego objął p. Wyrobek”. Była 6 minuta spotkania, gdy padła pierwsza odnotowana przez kroniki bramka na ziemiach polskich. Napastnik lwowiaków, student seminarium nauczycielskiego Włodzimierz Chomicki, wspominał: „Stałem po lewej stronie pod bramką krakowską (zapewne na spalonym), przed którą kotłował się tłum graczy. Nagle z tego tłumu wyleciała piłka i padła przed mymi nogami.

Polityka 9.2006 (2544) z dnia 04.03.2006; Społeczeństwo; s. 82
Reklama