Archiwum Polityki

Lepperyzacja demokracji

Andrzej Lepper znów zaatakował. Dwukrotnie. W minionym tygodniu w środę zarządził okupację gmachu Ministerstwa Rolnictwa, skąd został usunięty siłą. W dwa dni później pojawił się majowy sondaż PBS (dla „Rzeczpospolitej”), w którym Samoobrona, uzyskując 17 proc. poparcia, po raz pierwszy pojawiła się tak zdecydowanie jako druga siła polityczna. Być może w rzeczywistości poparcie dla Samoobrony jest jeszcze wyższe, gdyż zwolennicy mogą nie chcieć się przyznawać do sympatii dla tego właśnie ugrupowania.

Sceny z Ministerstwa Rolnictwa nie stanowiły zaskoczenia. Podobnie żywiołowo przebiegały wszystkie okupacje gmachów publicznych, także te z udziałem parlamentarzystów, których obecność z reguły podnosi temperaturę i ma być usprawiedliwieniem dla nielegalnych działań. Jeśli coś zwracało uwagę, to spora liczba portretów Leppera w rękach jego zwolenników. To prawie jak obrazy Matki Boskiej noszone w procesjach. W czasie, gdy inne partie miewają elektorat, często zresztą przejściowy, Andrzej Lepper dorobił się sporej grupy wyznawców. Ja za niego oddam życie – deklarował rozgorączkowany okupacją i wizją zbliżającego się starcia z policją zwolennik Samoobrony. W tym czasie wódz rozprowadzał siły i rozkazywał, jak blokować korytarze w ministerstwie. Jawnie demonstrował, że w tej okupacji nie było niczego żywiołowego, nieoczekiwanego, niczego, co by wymknęło się spod kontroli. To wszystko było zaplanowane na zimno i z wyrachowaniem politycznym.

Takie zdjęcia, pokazywane przez wszystkie media, są Lepperowi nadzwyczajnie potrzebne u progu kampanii wyborczej do samorządów. Tę okupację poprzedziły dwa mityngi: niby-kongres w Sali Kongresowej oraz kongres młodzieżowej przybudówki, gdzie wyznawcy dostawali „katechizm”, czyli kolejną książkę Leppera, powtarzającą wszystkie oskarżenia pod adresem polityki, polityków, reform, życia gospodarczego, nierozliczonych afer. Program wyborczy Leppera jest prosty: wszyscy kradli, cały wielki dorobek PRL został zmarnowany (apoteoza PRL to coraz bardziej widoczny akcent programowy), rząd musi dać pieniądze, które są w bankach i u ludzi zamożnych, tylko Samoobrona upomina się o biednych ludzi i trzeba jej wreszcie oddać władzę.

Policja sprawnie usunęła okupujących Ministerstwo Rolnictwa, można więc uznać, że porządek został przywrócony i nie zdarzyło się nic więcej ponad to, co w wykonaniu Leppera oglądamy z dużą regularnością, co po wielekroć w efekcie doprowadzało do kompromitacji instytucji państwa.

Polityka 21.2002 (2351) z dnia 25.05.2002; kraj; s. 20
Reklama