Archiwum Polityki

Redaktor Niwiński na tropie

Po „Heroinie” – jednym z głośniejszych tegorocznych debiutów – otrzymujemy kolejną powieść Tomasza Piątka. Maciej Niwiński, główny bohater „Kilku nocy poza domem”, pracuje jako dziennikarz w największym krajowym dzienniku i tropi rozmaite afery kryminalne. Niwiński wiedzie żywot, jak to się dziś mówi, „singla”. Unika stałych związków, jeśli już decyduje się na seks z koleżanką z redakcji, to bez jakichkolwiek poważniejszych zobowiązań. A jeśli już musi się zwlec do roboty, to najlepiej po południu, bo do tego czasu można zneutralizować kaca. I zapewne nic nie zburzyłoby idylli na ciepłej posadce, gdyby nie kolejne zadanie, które wplątuje bohatera w serię tajemniczych morderstw w jego najbliższym otoczeniu.

„Kilka nocy poza domem” to powieść odwołująca się do popularnych dziś konwencji. Z jednej strony mamy tu więc intrygę kryminalną, z drugiej – nawiązania do chętnie czytanych dziś historii o komplikacjach życiowych samotnych bohaterów w średnim wieku. Piątek próbuje także stworzyć obraz współczesnych mediów wynaturzonych bezwzględną walką o jak najbardziej atrakcyjne newsy. Ten uproszczony opis jest chyba zresztą najsłabszym ogniwem tej powieści. Bardziej przekonująco autor kreśli sylwetkę bohatera – tego „singla” po polsku, którego życie, mimo pozorów aktywności, wypełniają pustka i w samotności snute fantazje. Ten typ doświadczeń pojawia się zresztą w obu powieściach Tomasza Piątka. „Heroinę” i „Kilka nocy poza domem” łączy jeszcze jedno: zdrowa doza ironii i inteligentny humor, a tych przecież we współczesnej prozie polskiej nie mamy pod dostatkiem.

Tomasz Piątek, Kilka nocy poza domem, wyd.

Polityka 38.2002 (2368) z dnia 21.09.2002; Kultura; s. 59
Reklama