Na największą być może od lat aferę korupcyjną wśród krakowskich urzędników policjanci z Centralnego Biura Śledczego w Katowicach trafili przez przypadek. Ten doprowadził ich najpierw pod bramę XIV-wiecznej kamienicy, potem do księdza salezjanina, wreszcie do byłego wiceprezydenta Krakowa Stanisława Ż. Księdza wysłano na sześcioletnią pokutę, byłego wiceprezydenta do aresztu.
W areszcie, przed wiceprezydentem, obecnie radnym miejskim z Unii Polityki Realnej, w ostatnich dniach lutego 2002 r. znaleźli się: były radny Władysław W., magistracki urzędnik Marek W. i włoski biznesmen Franco M., który przyjechał do Polski w połowie lat 90. Najprawdopodobniej znał już wówczas salezjanina Wiktora L., który wcześniej przez wiele lat studiował w Italii.
23 czerwca 1995 r. Franco M. i jego przyjaciel Alvaro C. działając w imieniu własnej spółki Adrianfin Poland zawiązali w Krakowie kolejną spółkę IA.
Polityka
12.2002
(2342) z dnia 23.03.2002;
Społeczeństwo;
s. 88