Dwadzieścia lat temu ściągnęli, jak mówią, „do kabla” nawet z odległych okolic. Kabel pozwalał pracować na nowoczesnych maszynach, kabel wynajmował im kwatery, leczył, słał na wczasy do Krynicy, pobudował w końcu po sąsiedzku kolorowe osiedle – jednym słowem: kabel urządził im życie. Dziś pracownikom likwidowanej Fabryki Kabli Ożarów nie mieści się w głowie, że kabel przestał być potrzebny. Nowy właściciel – Tele-Fonika – proponuje jednak pracę w Bydgoszczy i pod Szczecinem. Pracownicy nie wiedzą, czy kabel taki nowoczesny i uczy się amerykańskiej mody, czy kpi.
Leniwa atmosfera wiosennego pikniku na trawnikach przy trasie Warszawa–Poznań. Z daleka nie wygląda to na pikietę. Gdzieniegdzie w tłoku powiewa transparent, kręci się kilku reporterów, z ubocza zerka policja. Kilkudniowa demonstracja zmęczyła prawie 800 manifestujących na zmianę pracowników ożarowskich zakładów. Podobnie – uziemionych w Ożarowie kierowców tirów, którzy przyjechali wywieźć z zamykanej fabryki sprzęt i nie mogą wyjechać, bo pracownicy zablokowali bramę.
Polityka
19.2002
(2349) z dnia 11.05.2002;
Gospodarka;
s. 60