Źle się dzieje, jeżeli o losach najcenniejszych dzieł sztuki, jakimi dysponuje Polska, decydują polityczne układy i uwikłani w nie urzędnicy. Potwierdzają to ostatnie zawirowania wokół "Sądu Ostatecznego" Hansa Memlinga - korony zbiorów Muzeum Narodowego w Gdańsku.
Profesor Adam Labuda z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, znawca średniowiecznego malarstwa, pytany o rangę tryptyku Memlinga, nie ma wątpliwości - w polskich muzeach jest jeszcze tylko jedno dzieło równie wybitne - obraz Leonarda da Vinci w Muzeum Czartoryskich w Krakowie. Inni historycy sztuki na ogół podzielają tę opinię.
Ołtarz Memlinga, wykonany na zamówienie Angelo Taniego, zamiast do Florencji trafił w 1473 r. do Gdańska jako zdobycz tutejszych kaprów.