Archiwum Polityki

Ołtarz samorządowy

Źle się dzieje, jeżeli o losach najcenniejszych dzieł sztuki, jakimi dysponuje Polska, decydują polityczne układy i uwikłani w nie urzędnicy. Potwierdzają to ostatnie zawirowania wokół "Sądu Ostatecznego" Hansa Memlinga - korony zbiorów Muzeum Narodowego w Gdańsku.

Profesor Adam Labuda z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, znawca średniowiecznego malarstwa, pytany o rangę tryptyku Memlinga, nie ma wątpliwości - w polskich muzeach jest jeszcze tylko jedno dzieło równie wybitne - obraz Leonarda da Vinci w Muzeum Czartoryskich w Krakowie. Inni historycy sztuki na ogół podzielają tę opinię.

Ołtarz Memlinga, wykonany na zamówienie Angelo Taniego, zamiast do Florencji trafił w 1473 r. do Gdańska jako zdobycz tutejszych kaprów. Został umieszczony w kościele Najświętszej Marii Panny. W 1807 r. Napoleon umieścił go w Luwrze, skąd via Berlin w 1816 r. dzieło wróciło do Gdańska. Szczęśliwie przetrwało ostatnią wojnę. Po jej zakończeniu zostało odnalezione w okolicach Halle. Wywiezione do ZSRR, w 1956 r. wróciło do Polski. Do muzeum. W kościele zawisła XIX-wieczna kopia.

Wojna o Memlinga pomiędzy księdzem infułatem Stanisławem Bogdanowiczem, proboszczem Bazyliki Mariackiej, a Muzeum Narodowym w Gdańsku wybuchła bardzo niedawno. Na łamach dziennika "Rzeczpospolita" określono ją mianem "sporu muzealników z proboszczem o zabytki". Jest to jednak uproszczenie. To także walka lokalnych społeczności o dobra kultury związane z zamieszkanym przez nie terenem. Najcenniejsze z tych dóbr w 1945 r., w okresie przejmowania ziem zachodnich i północnych przez polską administrację, zostały przewiezione do Muzeum Narodowego w Warszawie bądź umieszczone w lokalnych składnicach muzealnych. Na mocy dekretu z 8 marca 1946 r. o majątkach opuszczonych i poniemieckich stały się własnością Skarbu Państwa. Ta akcja, w której uczestniczyli cenieni muzealnicy i historycy sztuki, uchroniła zabytki sakralne od rabunku i zniszczenia. Wiele świątyń bowiem znajdowało się wówczas w ruinie i nie dawało należytej ochrony. Tak też było z Bazyliką Mariacką w Gdańsku.

Polityka 38.1998 (2159) z dnia 19.09.1998; Kultura; s. 56
Reklama