Dziennik „Rzeczpospolita” poskarżył się i to na pierwszej stronie, że „Ministerstwo Finansów zabiera reklamy obligacji pismom ogólnopolskim, a kieruje do »Trybuny« i zaprzyjaźnionych wydawnictw”. Jeśli tak jest, to i my jesteśmy przeciw. Ponieważ jednak redakcja „Polityki” nie zajmuje się akwizycją ogłoszeń (robi to nasze Biuro Reklamy), z zainteresowaniem przyjęliśmy informację, że „Polityka” jest „jedynym wielkonakładowym tytułem (w domyśle – zaprzyjaźnionym przyp. baj), do którego trafią owe reklamy”, bo w tym segmencie prasy ministerstwo postanowiło ograniczyć się do jednego tytułu. Z danych, które przytacza „Rzeczpospolita”, wynika wszakże, że również za rządów poprzedniej koalicji „Polityka” była dominującym w prasie tygodniowej nośnikiem reklam owych obligacji, bo tak się składa, że wśród czytelników „Polityki” jest akurat najwięcej ludzi zamożnych, wykształconych – potencjalnych nabywców obligacji. „Polityka” jest również najpopularniejszym tygodnikiem wśród kadry menedżerskiej. Czy kolegom akwizytorom z „Rzeczpospolitej” tak trudno uwierzyć, że można mieć reklamy rządowych obligacji bez żadnych obligacji wobec rządów? (baj)