Archiwum Polityki

Majowa biała plama

Od kiedy zarządzam tym cmentarzem, oficjalnie nie czczono pamięci pochowanych tu ofiar zamachu majowego. W tym roku, do 4 maja, też nikt się nie zgłosił – mówi Krzysztof Dybalski, od ośmiu lat kierownik Cmentarza Wojskowego na warszawskich Powązkach. – A wcześniej chyba było podobnie.

Słowa kierownika potwierdzają historycy. Już w II RP władze wymazywały ze zbiorowej pamięci te tragiczne wydarzenia, w których zginęło prawie 400 osób, a ok. 900 odniosło rany. Cywilne ofiary w większości spoczęły w grobach rodzinnych, a prawie dwustu oficerów i żołnierzy oraz kilkunastu cywili pochowano w dwóch kwaterach (B 18 i B 20) na Powązkach. Marszałek Józef Piłsudski napisał pojednawcze rozkazy, które miały zasypać polityczne podziały. Rannym i rodzinom poległych przyznano odszkodowania. I tyle. Nie lepiej było w PRL. W 1961 r. ziemne groby ofiar zlikwidowano, pozostawiając jedynie te z murowanymi nagrobkami. Zaczęto tu grzebać dąbrowszczaków – weteranów wojny domowej w Hiszpanii oraz akowców. O pierwotnym przeznaczeniu kwatery B 18, poza nielicznymi zachowanymi przedwojennymi nagrobkami, przypomina jedynie leżąca w jej rogu granitowa płyta. Poza dwiema sentencjami nie ma na niej żadnych nazwisk i symboli religijnych. Nie dowiemy się ani liczby pochowanych tu ofiar, ani że zginęły one na ulicach Warszawy.

Polityka 19.2006 (2553) z dnia 13.05.2006; Ludzie i wydarzenia; s. 17
Reklama