Archiwum Polityki

Od stóp do głów

Wyrównania wynagrodzenia za pracę na kwotę prawie 2 mln zł zażądało w pozwie przeciwko prezesowi Narodowego Banku Polskiego sześciu członków Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Zmasowana krytyka pod adresem Rady wojującej z rządem o wysokość stóp procentowych zmieniła się w jednej chwili w głośne żądanie głów ludzi pazernych na pieniądze.

„Członkom Rady przysługuje wynagrodzenie w wysokości równej wynagrodzeniu wiceprezesów NBP” (także w ciągu 3 miesięcy od dnia wygaśnięcia sześcioletniej kadencji) – przewiduje art. 14 ustawy o NBP. Na tej podstawie członkowie Rady domagają się zaległej od 3 lat różnicy w uposażeniu. Każdy z nich otrzymuje dziś bowiem 25 840 zł miesięcznie, natomiast wiceprezes – pierwszy zastępca – 36 218, a „zwykły” wiceprezes – 33 703 zł. Członkowie Rady uśrednili zarobki wiceprezesów i zażądali różnicy. Opinia społeczna odebrała to jako gest ludzi, którzy mają morze wódki, a jeszcze domagają się pół litra. Zaś politycy od dawna niechętni Radzie, na tle sporu o zbyt powolne ich zdaniem obniżanie stóp procentowych (Rada argumentuje, że czyni tak w interesie mocnej złotówki i niskiej inflacji), uzyskali niespodziewany argument, by skutecznie okiełznać „Dziesięciu krnąbrnych ludzi” (po trzech członków desygnują prezydent, Sejm i Senat, przewodniczy zaś Radzie prezes NBP, obecnie Leszek Balcerowicz). Już w czerwcu tego roku, w czasie burzliwej sejmowej debaty, próbowano zmienić ustawę o NBP, ograniczając i zarobki członków Rady, i jej rzekomo ponad miarę skrojone kompetencje (Rada jest niezależnym organem konstytucyjnym. Artykuł 227 powierza jej ustalanie corocznych założeń polityki pieniężnej państwa). Co nie powiodło się wówczas (aż premier musiał wystąpić w obronie niezależności Rady), zapewne powróci wkrótce za sprawą samych jej członków, którzy wywołali burzę sądowymi pozwami. Unia Pracy już zapowiedziała nowelizację tzw. ustawy kominowej, limitującej najwyższe zarobki w sektorze państwowym – by tą drogą ograniczyć wynagrodzenia kierownictwa NBP oraz RPP. Nawiasem mówiąc od lutego 2001 r. Zarząd NBP sam zdecydował o zamrożeniu poziomu wynagrodzeń kadry kierowniczej, w tym członków zarządu, a prezes Leszek Balcerowicz zrezygnował z nagród, które wcześniej były jednym z elementów jego wynagrodzenia.

Polityka 45.2001 (2323) z dnia 10.11.2001; Wydarzenia; s. 18
Reklama