Archiwum Polityki

Dookoła stołu

Im dalej od rocznicy Okrągłego Stołu – przypomnijmy, że finalne posiedzenie odbyło się 5 kwietnia 1989 r. – tym więcej dowiadujemy się o tym nadzwyczajnym wydarzeniu, które rozpoczęło współczesną historię Polski. Historycy jak psy gończe węszą za źródłami, tropią bohaterów przełomu, gonią za faktami i szukają prawdy.

Okrągły Stół jest przeszłością, ale nadal należy do historii żywej, jako że przebieg, sens i rezultaty (natychmiastowe i te długofalowe) rozmów prowadzonych wiosną 1989 r. między społeczeństwem a władzą oceniane były i nadal są wedle różnych, odmiennych zasad politycznych. W zależności od ideowych i politycznych przekonań i interesów mówi się bądź o wielkiej zasłudze Okrągłego Stołu, o wielkiej odwadze i wyobraźni uczestników tego wydarzenia, o przełamaniu polskiego stereotypu powstańczo-straceńczego bądź – o zmarnowanych szansach, o wyhamowaniu rewolucji czy wręcz o zdradzie.

Ten pierwszy pogląd wydaje się bliższy polskiemu społeczeństwu, które porozumienia „stołowe” wyraźnie zaaprobowało i nigdy ich nie podważyło, nie eliminując z życia politycznego w kolejnych aktach wyborczych głównych architektów tych porozumień. A jeśli nawet wyraża swoją niechęć do porządków we współczesnej Polsce, nie wiąże swoich odczuć z wydarzeniami sprzed 13 lat. Ta bieganina dookoła stołu trwać jednak będzie dopóty, dopóki nie przeżyjemy kolejnego wielkiego przełomu, od którego wszystko zacznie się od nowa. Także wystawianie sobie wzajemnie rachunków. Może to być choćby wejście Polski do Unii Europejskiej.

Właśnie ukazało się trzytomowe dzieło historyków skupionych w Instytucie Studiów Politycznych PAN przedstawiające dorobek międzynarodowej konferencji, która odbyła się w Miedzeszynie w październiku 1999 r. Są tu referaty wygłoszone przez badaczy, dokumenty, wcześniej nieznane lub mało znane oraz – chyba najciekawszy dla czytelnika – stenogram dyskusji, w której udział wzięło wielu prominentnych uczestników obrad Okrągłego Stołu, a także goście zagraniczni. Mówili oni o tym, jak widzieli ze swojej perspektywy, na przykład z Moskwy, to co działo się w Warszawie oraz jak polskie doświadczenie promieniowało na zewnątrz.

Polityka 17.2002 (2347) z dnia 27.04.2002; Kultura; s. 60
Reklama