Archiwum Polityki

Bush montuje oś przeciwko złu

Podróż prezydenta George’a Busha do Azji budziła tym większe zainteresowanie, że wszystkie trzy kraje nazwane przez niego osią zła – Irak, Iran, Korea Północna – to właśnie kraje azjatyckie. Oczywiście Waszyngtonowi zależy, by jego partnerzy w Azji, zwłaszcza ten największy – Chiny, podobnie oceniali kraje budzące zaniepokojenie i aprobowali plany energicznego przywołania tych krajów do porządku. Tymczasem azjatyccy partnerzy są równie ostrożni jak Europejczycy. Owszem, kraje mogą budzić zaniepokojenie, ale Pekin – znany ze swej politycznej cierpliwości (z dawnych czasów pamiętamy, jak Chiny wysyłały Ameryce kolejne poważne ostrzeżenie i numerowały je, niezrażone, w setkach sztuk) – zaleca akcje dyplomatyczne, a odrzuca militarne. Czy Waszyngton przyjmie te rady, zwłaszcza w odniesieniu do niepoprawnego Iraku – raczej wątpliwe.

Polityka 9.2002 (2339) z dnia 02.03.2002; Komentarze; s. 15
Reklama