Archiwum Polityki

Spokojnie, to tylko język

Rozmowa z ks. dr. hab. Piotrem Mazurkiewiczem, dyrektorem Instytutu Politologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, o naszym małym zderzeniu cywilizacji.

Joanna Podgórska: – Czy księdza nie denerwuje sposób, w jaki aparat państwowy posługuje się dziś frazeologią religijną?

Piotr Mazurkiewicz: –Jeżeli katolik funkcjonuje w życiu politycznym, dla obserwatorów powinno być jasne, co on robi na własną odpowiedzialność, a co robi w imieniu Kościoła. Można dostrzec, że za takim czy innym działaniem polityków czy urzędników państwowych nie idzie działanie Kościoła jako instytucji. Ci ludzie grają na własną odpowiedzialność robiąc coś, co narusza wrażliwość ludzi niewierzących.

A czy zwrócił ksiądz uwagę, jak się przesunęły granice poprawności politycznej? Minister Kazimierz Kapera w 1991 r. stracił stanowisko za nazwanie homoseksualistów zboczeńcami. Dziś o wiele bardziej wulgarne sformułowania są codziennością. Obywatelskość przeciwstawia się patriotyzmowi, z pogardą mówi o tak zwanych prawach człowieka, tak zwanej tolerancji. Głos, który kiedyś funkcjonował na absolutnym marginesie, dziś zajął centrum debaty publicznej.

Używanie języka, którego intencją jest obrażanie drugiego człowieka, jest zawsze naganne, niezależnie kogo dotyczy. Osobiście nie mam dobrych skojarzeń z poprawnością polityczną jako terminem, bo kojarzy mi się z formą autocenzury. Nie przemawia do mnie argument, że jakieś sformułowanie jest niepoprawne politycznie, ale – że nie ma w nim szacunku dla drugiego człowieka. W sporze, który obecnie się toczy, widać wyraźnie, że z jednej strony mamy światopogląd konserwatywny, a z drugiej liberalny. Bo nie chodzi w nim tylko o podatki i jak długi ma być urlop macierzyński. Spierają się dwie zupełnie różne wizje świata. Język poprawności politycznej jest językiem liberalnym. Gdy zaczynamy mówić językiem konserwatywnym, to niemal każde jego słowo wydaje się niepoprawne, bo ono jest z innego słownika, z innej wizji świata.

Polityka 15.2006 (2550) z dnia 15.04.2006; Kraj; s. 32
Reklama