Archiwum Polityki

Bohater mimo woli

Stare chińskie porzekadło głosi, że wstając rano nie wiemy, co się wydarzy wieczorem. 32-letni pilot chińskich sił powietrznych podpułkownik Wang Wei podczas odprawy przed rutynowym lotem patrolowym wzdłuż południowego wybrzeża ChRL 1 kwietnia 2001 r. nie przypuszczał, że będzie to jego ostatni lot, a tym bardziej nie mógł nawet zakładać, że z dnia na dzień zostanie pośmiertnie ogłoszony bohaterem.

Przypomnijmy: piloci Wang Wei i Zhao Yu, jako para dyżurna otrzymali zadanie przechwycenia amerykańskiego samolotu rozpoznawczego, który podążał zwyczajowym kursem od archipelagu Okinawa nad Morzem Południowochińskim, rejestrując wszelkie dane na temat ruchów chińskich jednostek wojskowych na lądzie, morzu i w powietrzu. Samoloty rozpoznawcze US Navy wykonują rocznie 200–250 takich lotów. Niewykluczone, że zgromadzona na pokładzie specjalistyczna aparatura wychwytywała sygnały z chińskiego poligonu nuklearnego Lob Nor, by odnotować podziemną próbę z ładunkiem jądrowym.

Trudno powiedzieć, czy to chiński pilot przeszarżował (wcześniej przeszedł dwukrotnie pod amerykańskim samolotem w niewielkiej odległości), czy też amerykański samolot zaczął zmieniać kurs, biorąc przechył w lewo. W każdym razie doszło do zderzenia i podobno Wang Wei katapultował się. Poszukiwania go nie dały rezultatu. Po dwóch tygodniach ogłoszono Wang Weia męczennikiem i bohaterem, który oddał życie w obronie suwerenności ojczyzny.

Chińska machina propagandowa, świadomie ukierunkowana na podsycanie nastrojów nacjonalistycznych, korzysta nie tylko z doświadczeń innych systemów totalitarnych, ale także – a może przede wszystkim – chińskiej historiografii, umiejętnie przez wieki korygowanej zawsze na korzyść aktualnej władzy i na niekorzyść poprzedniej. Poczęła wtłaczać narodowi do głów swoją wersję wydarzeń, nie zwracając uwagi na oczywisty brak logiki w kilku kwestiach.

Dobry syn narodu

Liczyło się tylko to, że poszkodowany został obywatel ChRL, do tego żołnierz stojący na straży świętej, socjalistycznej ojczyzny, ucierpiała jego rodzina, niepowetowaną stratę poniosła armia, tracąc asa lotnictwa.

Polityka 18.2001 (2296) z dnia 05.05.2001; Świat; s. 35
Reklama