OPSEC (Operations Security) to bezpieczeństwo w czasie prowadzenia działań. Chodzi głównie o zachowanie tajemnicy, a krytycznym elementem jest zidentyfikowanie informacji, które mogą być dla wroga szczególnie przydatne. I chronienie właśnie ich.
W wojnie na wyniszczenie, jak wiadomo, najważniejsze są zasoby. Z jednej strony trzeba je w ogóle mieć, z drugiej – wszystko dowieźć tam, gdzie będzie potrzebne. I tu się zaczyna śmiertelnie niebezpieczna rozgrywka.
Minister Kamiński pochwalił się zatrzymaniami rosyjskich szpiegów, którzy mieli werbować do Grupy Wagnera, rozklejając wlepki m.in. w krakowskich toaletach i na warszawskich bulwarach.
Wywiad agenturalny może się kojarzyć z czasami pokoju. Ale w trakcie wojny w Ukrainie odgrywa olbrzymią rolę, dostarczając cennych informacji, nie do zdobycia w inny sposób. Uwarunkowania tej pracy są jednak całkiem inne.
Pytanie o to, czym zasadniczo różni się państwo PiS od PRL, daje coraz bardziej alarmującą odpowiedź.
Jeśli prawdą jest to, co napisała „Wyborcza”, to mamy do czynienia z prewencyjną inwigilacją przez państwo za pomocą jego zasobów. Czyli z oczywistym nadużyciem władzy.
Jak pilnować infrastruktury krytycznej kraju? Trzeba określić priorytety, patrząc oczami potencjalnego wroga. Natomiast angażowanie służb w głupie, bezsensowne zadania przynosi więcej szkody niż pożytku.
Amerykanie chwalili się, że ich samoloty strąciły trzy potencjalnie groźne „niezidentyfikowane obiekty”. Nie wykluczali nawet, że jeden z nich to UFO. Teraz wycofują się z tego rakiem.
Chiński balon zwiadowczy nad USA nie był, wbrew pozorom, anachronizmem ani prowokacją. Mógł zebrać więcej danych niż nowoczesne satelity.
Pentagon od kilku dni śledzi podejrzany chiński balon obserwacyjny, poinformowali amerykańscy urzędnicy obrony. Pekin „weryfikuje” te doniesienia.