Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Historia

Najlepszy przyjaciel szpiega

Najlepszy przyjaciel szpiega: gadżet. Parasol, piła w sznurówkach, helikopter w walizce

Ambasador USA przy ONZ Henry Cabot Lodge pokazuje Radzie Bezpieczeństwa urządzenie podsłuchowe podłożone w ambasadzie USA w Moskwie, 1960 r. Ambasador USA przy ONZ Henry Cabot Lodge pokazuje Radzie Bezpieczeństwa urządzenie podsłuchowe podłożone w ambasadzie USA w Moskwie, 1960 r. John Rooney/AP / East News
Od bułgarskiego parasola, poprzez podsłuchujące koty, aż po zdalnie sterowane karabiny – przegląd najsłynniejszych szpiegowskich gadżetów.
Pomocnik historyczny „Opowieści o szpiegach. Od Odyseusza do Bonda”Polityka Pomocnik historyczny „Opowieści o szpiegach. Od Odyseusza do Bonda”

Słynny Q z filmów o Jamesie Bondzie zaopatruje agenta 007 w strzelające papierosy, wybuchające zegarki, a nawet helikopter w walizce. Bohater powieści Iana Fleminga zawsze miał do dyspozycji ekstrawaganckie gadżety, które ratowały go z opresji. Rzeczywistość była nie mniej ciekawa – agenci tajnych służb często korzystali z technologicznych innowacji. Ale dziś, w dobie postępów sztucznej inteligencji, nasuwa się pytanie, czy technologia odeśle staromodne szpiegostwo do muzeum.

Piły w sznurówkach

Pierwowzorem postaci Q był Christopher Hutton, wynalazca, który podczas drugiej wojny światowej służył w MI9, mało znanej agencji brytyjskiego wywiadu zajmującej się ratunkiem alianckich żołnierzy, którzy znaleźli się za linią wroga. MI9 organizowało pomoc dla uciekinierów z obozów jenieckich. Ponieważ jeńcy mogli otrzymywać paczki z domu, Hutton starał się przemycać w nich jak najwięcej sprzętu, który mógłby przydać się podczas ucieczki. Tym sposobem jeńcy otrzymywali małe kompasy ukryte w pudełkach z zapałkami, niemieckie marki schowane w tubkach z pastą do zębów, specjalny atrament do produkcji fałszywych dokumentów ukryty w figurach do gry w szachy. Dla potencjalnych zbiegów wielką wartość miały też mapy. Hutton miniaturyzował je i drukował na cienkim, ściśle tkanym jedwabiu, dzięki czemu nie rwały się w kontakcie z wodą, były odporne na zagniecenia i można było używać ich po cichu, ponieważ nie szeleściły.

Oficerowie MI9 wysyłali też koce z naniesionymi na nie miarami krawieckimi, zaznaczonymi niewidzialnym atramentem. Taki koc mógł zostać przerobiony na cywilne ubranie – wzory ubrań ujawniały się po zanurzeniu materiału w wodzie zmieszanej z substancjami chemicznymi przemycanymi oddzielnie w słoikach po dżemie lub puszkach po mleku w proszku.

Polityka 46.2025 (3540) z dnia 10.11.2025; Historia; s. 62
Oryginalny tytuł tekstu: "Najlepszy przyjaciel szpiega"
Reklama