Mają po dwadzieścia parę lat, dobre wykształcenie i ogromne oczekiwania. W Ameryce mówią o nich: pokolenie Y. Pokolenie klapek i ipodów. Dziś rozgląda się za pierwszą pracą. Siejąc postrach wśród pracodawców.
Przyklejono im łatkę nielojalnych, kwestionujących autorytety i niepotrafiących się dogadać z niewiele starszymi, trzydziestokilkuletnimi szefami w półbutach i garniturach, gotowych do roboty po dwanaście godzin na dobę. Na razie wiele firm próbuje tych w klapkach i T-shirtach ignorować, poszukując starszych, z doświadczeniem. Ale im szybciej nauczą się z nimi współżyć, tym lepiej. Bo luzaków będzie coraz więcej.
Pierwsze dostrzegły problem międzynarodowe agencje pracy; ich amerykańskie oddziały zetknęły się z nim już pod koniec lat 90.
Polityka
42.2008
(2676) z dnia 18.10.2008;
Raport;
s. 40