Archiwum Polityki

Autohybrydy

Od wielu lat koncerny motoryzacyjne pracują nad stworzeniem samochodu nowej generacji – takiego, który zapewniając wygodę i funkcjonalność zużywałby o wiele mniej paliwa i wypuszczał znikome ilości szkodliwych spalin.

W</>szystko wskazuje, że najbliższa sukcesu jest Toyota, która jako pierwsza wprowadziła do seryjnej produkcji samochód o napędzie spalinowo-elektrycznym Prius Hybrid. Na pierwszy rzut oka Prius Hybrid niczym nie różni się od typowego samochodu klasy średniej. Trudno tu znaleźć cokolwiek, co sugerowałoby, że pod maską kryją się naprawdę wyjątkowe rozwiązania. Pierwsze zaskoczenie pojawia się przy uruchamianiu silnika: nie słychać pracy rozrusznika. Przesuwamy jednak dźwignię automatycznej skrzyni biegów na pozycję „drive” (samochód zaprojektowano z myślą o Amerykanach) i naciskamy delikatnie pedał gazu. Samochód wolno rusza, choć nadal nie słychać żadnego dźwięku poza cichym szumem kół: jedziemy na napędzie elektrycznym. Mocniejsze naciśnięcie gazu – auto rusza żwawo i odzywa się silnik spalinowy. Trzeba się z tym oswoić, bo silnik spalinowy milknie i odzywa się na zmianę. Dzieje się tak bez udziału kierowcy, nad wszystkim czuwa komputer pokładowy.

Łatwo można jednak odkryć logikę, jaką się on kieruje zarządzając pracą hybrydowej pary silników elektrycznego i spalinowego: z energii elektrycznej korzysta szczególnie w tych momentach, w których tradycyjne auto wydziela najwięcej spalin. Kiedy samochód zwalnia lub staje, silnik spalinowy jest wyłączany. Wolne posuwanie się w ulicznym korku odbywa się zawsze dzięki silnikowi elektrycznemu. Także podczas ruszania czy wolnych manewrów samochód korzysta z energii zgromadzonej w akumulatorach. Jeśli jednak chcemy ruszyć dynamiczniej, z pomocą przychodzi natychmiast silnik spalinowy i przez moment obie jednostki wspólnie napędzają koła.

Nadwyżka mocy silnika spalinowego jest zamieniana na energię elektryczną, a za chwilę energia z baterii wspiera napęd spalinowy. Również energia kinetyczna powstająca przy każdym hamowaniu jest odzyskiwana i po zamianie na elektryczną trafia do baterii (lekkich, wodorkowo-niklowych, ulokowanych za tylnym siedzeniem).

Polityka 27.2002 (2357) z dnia 06.07.2002; Społeczeństwo; s. 77
Reklama